The Inquisitor © 2024 Kalypso Media Group GmbH. I, the Inquisitor, and the The Dust logo are registered or unregistered trademarks of The Dust S.A. in the U.S. and/or other countries. Published by Kalypso Media Group GmbH. Developed by The Dust S.A. All other logos, copyrights and trademarks are property of their respective owners. All rights reserved.
3D models by Bartłomiej Dębiec
Excerpt from the script:
EXT. CITY HARBOUR – DAY
Mordimer steps off the ship. He is met by the Guard Captain, Bertram, 50, who greets the Inquisitor.
BERTRAM
– Welcome to Koenigstein, Master Inquisitor. My name’s Bertram, the Guard Captain.
The Captain shakes hands with Mordimer.
MORDIMER
– Mordimer Madderdin, licensed inquisitor in service to the bishop of Hez-Hezron.
They both walk towards the city gate. As they walk, they talk.
BERTRAM
– The Holy Office informed us of your arrival. I must admit that I’m surprised by the purpose of this visit. I don’t believe there’s a vampire lurking in Koenigstein. There hasn’t been a recorded sighting of one in these parts for what must’ve been a century.
MORDIMER
– That doesn’t mean there isn’t one here.
The Captain nods his head.
BERTRAM
– Fair enough… That’s why my men and I will do our best to assist you.
(brief pause)
– As far as we are able to, of course.
MORDIMER
– Thank you, Captain.
BERTRAM
– I’m just following the mayor’s orders, so it’s him you should be thanking, not me. If you wish to express your gratitude personally, go to the fair. He’s attempting to raise funds there today.
(pointing to his men)
– My men will show you the way. Now, please excuse me. I need to check on the outposts at the other gates.
The captain nods his head and walks away.
New task – Find the Mayor
Mordimer approaches the city gate in the harbour. The City Guards standing in front of the gate look a bit shabby. Their halberds are leaning against the wall. There is a barrel standing next to them. Dice and a cup lie on it. The player hears the City Guards talking.
CITY GUARD NO. 1 (BOLO)
(snidely, looking at Mordimer)
– You were right. He’s an inquisitor.
CITY GUARD NO. 2 (ADOLF)
(in a hushed voice)
– I told you. I spotted the inquisitor’s insignia right away. Only they can wear those.
City Guardian No. 1 spits on the ground.
CITY GUARD NO. 1 (BOLO)
– Tfu!
(with contempt in his voice)
– Bloody dogcatcher…
CITY GUARD NO. 2 (ADOLF)
(terrified)
– Quiet, fool, or you’ll bring trouble on our heads.
Mordimer approaches the Guards. The cutscene ends at this point. The game begins with a choice. The player decides how Mordimer should react to the insulting words. At this point the player begins to build Mordimer’s character.
PLAYER OPTIONS
- Where is the fair taking place?
- What did you call me?
Option 1:
MORDIMER
– Where is the fair taking place?
CITY GUARD NO. 2 (ADOLF)
(pointing the way)
– In the town square. You can’t miss it, Master. But be wary of ruffians. Them sons-of-whores are always lurking near the stands.
The player can ask about the vampire here.
Option 2:
Mordimer walks up to City Guard No. 1 (Bolo), breaking the comfort barrier. An embarrassed City Guard No. 1 takes two steps back.
MORDIMER
(calm, impassive voice)
– What did you call me?
City Guard No. 1’s mouth falls open in horror. Suddenly he softens and cannot say a word.
CITY GUARD NO. 1 (BOLO)
– Ahem…
City Guard No. 2 stands up for the companion.
CITY GUARD NO. 2 (ADOLF)
(nervously)
– He meant no offense, Master. He doesn’t think that at all…
MORDIMER
(a little sharper, still looking at City Guard No. 1 and ignoring the words of City Guard No. 2)
- Those who disrespect an inquisitor disrespect the Holy Office. Your commander will hear of this. He will administer your punishment.
(much sharper, looking at Guardian 2)
2. Don’t play me for a fool! Your commander will hear of this. He will administer your punishment.
City Guard No. 1 falls to his knees before Mordimer. He clasps his hands as if in prayer.
CITY GUARD NO. 1 (BOLO)
(terrified)
– Don’t do it, Master. The captain will throw me out of the guard. I beg you…
City Guard No. 1 grabs Mordimer’s legs (in a pleading gesture).
– Have mercy. Why, isn’t today a celebration of Christ Triumphant?
Mordimer kicks off City Guard No. 1 with his foot. The City Guard No. 1 rolls over onto his back.
MORDIMER
- Jesus teaches us not to forgive those who trespass against us.
- Are you tempting an inquisitor into committing the sin of mercy?
City Guard No. 1 stands up awkwardly.
CITY GUARD NO. 1 (BOLO)
(still nervously)
– Please… I’ll do anything for you.
MORDIMER
(with a theatrical doubt)
– Anything?
CITY GUARD NO. 1 (BOLO)
(nodding nervously)
– I swear by the broken cross.
Mordimer doesn’t answer. He looks at City Guard No. 2.
MORDIMER
– The captain mentioned there’s a fair currently being held in town. Where, exactly?
CITY GUARD NO. 2 (ADOLF)
(pointing the way)
– In the town square. You can’t miss it, Master. But be wary of ruffians. Them sons-of-whores are always lurking near the stands.
This is where the player can ask about the vampire.
The question about the vampire is optional and will appear in most of Mordimer’s questions until he meets the Mayor in the tavern.
MORDIMER
– Do you know anything about a vampire? One is supposedly lurking around these parts.
CITY GUARD NO. 2 (ADOLF)
– I haven’t heard anything.
(looking at City Guard No. 1)
– How about you?
CITY GUARD NO. 1 (BOLO)
– Me neither.
Mordimer walks between the City Guards No. 1 and No. 2 (both straddle each other, making a passageway).
If the player has responded to the insult, a confused City Guard No. 1 will speak to the departing Mordimer.
CITY GUARD NO. 1 (BOLO)
(surprised)
– And what’s going to happen to me?
Mordimer stops and turns his head towards City Guard No. 1, but only 90 degrees (he doesn’t even look at him).
MORDIMER
– I’ll find you, should the need arise. Then we shall see the value of your oath.
Mordimer turns his head away. The player makes his way to the fair.
The Inquisitor. Amelia
Fragmenty scenariusza pochodzą z gry „The Inquisitor” opracowanej przez studio The Dust i wydanej przez Kalypso Media.
Modele 3D by Bartłomiej Dębiec
Fragment scenariusza:
PLENER. PORT MIEJSKI – DZIEŃ
Mordimer schodzi ze statku. Wychodzi mu naprzeciw Kapitan Straży, Bertram, 50. Wita inkwizytora.
BERTRAM
– Witajcie w Koenigstein, mistrzu inkwizytorze. Jestem Bertram, kapitan straży.
Kapitan Straży podaje Mordimerowi rękę.
MORDIMER
– Mordimer Madderdin. Licencjonowany inkwizytor biskupa Hez-Hezronu.
Obaj panowie ruszają w kierunku miejskiej bramy. Idąc, rozmawiają.
BERTRAM
– Święte Officjum uprzedziło nas o waszym przybyciu. Przyznam szczerze, że dziwi mnie cel tej wizyty. Nie wierzę, żeby w Koenigstein ukrywał się wampir. W okolicy od przeszło stu lat żadnego nie widziano.
MORDIMER
– Nie znaczy to wcale, że go tutaj nie ma.
Kapitan Straży kiwa głową.
BERTRAM
– To prawda… Dlatego ja i moi ludzie postaramy się wam pomóc.
(króciutka pauza)
– Oczywiście na miarę naszych skromnych możliwości.
MORDIMER
– Dziękuję, kapitanie.
BERTRAM
– Wykonuję tylko rozkazy burmistrza, podziękowania nie należą się więc mnie, lecz jemu. Jeśli chcecie przekazać je osobiście, udajcie się na jarmark. Burmistrz prowadzi tam dzisiaj kwestę.
(pokazując Strażników stojących przy bramie)
– Moi ludzie wskażą wam drogę. Teraz wybaczcie. Muszę sprawdzić posterunki przy pozostałych bramach.
Kapitan Straży żegna się skinieniem głowy i odchodzi.
Nowe zadanie – Znajdź burmistrza
Mordimer podchodzi do bramy miejskiej w porcie. Stojący przed bramą Strażnicy Miejscy wyglądają niechlujnie. Ich halabardy są oparte o ścianę. Obok stoi beczka. Leżą na niej kości i kubek go gry. Gracz słyszy rozmowę Strażników.
STRAŻNIK MIEJSKI NR 1 (BOLO)
(buńczucznie, zerkając na Mordimera)
– Miałeś rację. To inkwizytor.
STRAŻNIK MIEJSKI NR 2 (ADOLF)
(przyciszonym głosem)
– Mówiłem ci. Od razu zauważyłem inkwizytorskie signum. Tylko oni mogą je nosić.
Strażnik Miejski nr 1 spluwa na ziemię.
STRAŻNIK MIEJSKI NR 1 (BOLO)
– Tfu!
(z pogardą w głosie)
– Rakarz, psia jego mać…
STRAŻNIK MIEJSKI NR 2 (ADOLF)
(przestraszony)
– Ciszej, durniu, bo wpędzisz nas w kłopoty.
Mordimer podchodzi do Strażników. W tym miejscu kończy się cutscena i zaczyna gra właściwa. Zaczyna się od opcji wyboru. Gracz decyduje, jak Mordimer ma zareagować na obraźliwe słowa Strażnika. Już tutaj zaczyna budować charakter własnej postaci.
OPCJA WYBORU
1. Gdzie odbywa się jarmark?
2. Jak mnie nazwałeś?
Wariant nr 1:
MORDIMER
– Gdzie odbywa się jarmark?
STRAŻNIK MIEJSKI NR 2 (ADOLF)
(wskazując kierunek)
– W rynku. Z łatwością tam traficie, mistrzu. Baczcie jeno na rzezimieszków. Kurwie syny kręcą się nieustannie przy straganach.
Gracz otrzymuje tutaj możliwość zadania pytania o wampira.
Wariant nr 2:
Mordimer podchodzi blisko do Strażnika nr 1 (Bolo), łamiąc barierę komfortu. Speszony Strażnik nr 1 cofa się dwa kroki.
MORDIMER
(spokojnie, beznamiętnym głosem)
– Jak mnie nazwałeś?
Strażnik nr 1 rozdziawia z przerażenia gębę. Nagle mięknie. Zapowietrza się.
STRAŻNIK MIEJSKI NR 1 (BOLO)
– Eeee…
Strażnik nr 2 staje w obronie kompana.
STRAŻNIK MIEJSKI NR 2 (ADOLF)
(nerwowo)
– On nie chciał was urazić, mistrzu. Wcale tak nie myśli…
MORDIMER
(nieco ostrzej, wciąż patrząc na Strażnika nr 1 i ignorując słowa Strażnika nr 2)
1. Ten, kto znieważa inkwizytora, znieważa Święte Officjum. O wszystkim dowie się wasz dowódca. On wymierzy karę.
(znacznie ostrzej, zerkając Strażnika nr 2)
2. Nie rób ze mnie idioty! O wszystkim dowie się wasz dowódca. On wymierzy karę.
Strażnik Miejski nr 1 pada przed Mordimerem na kolana. Składa dłonie jak do modlitwy.
STRAŻNIK MIEJSKI NR 1 (BOLO)
(przerażony, odzyskując rezon)
– Nie róbcie tego, mistrzu. Kapitan wyrzuci mnie ze straży.
Strażnik Miejski nr 1 łapie Mordimera za nogi (w błagalnym geście).
STRAŻNIK MIEJSKI NR 1 (BOLO)
– Błagam… Okażcie litość. Wszak dziś święto Chrystusa Tryumfatora.
Mordimer odpycha nogą Strażnika nr 1 (Bolo). Strażnik przewraca się na plecy.
MORDIMER
1. Jezus nauczał, byśmy nie odpuszczali naszym winowajcom.
2. Namawiasz inkwizytora do popełnienia grzechu miłosierdzia?
Strażnik Miejski nr 1 (Bolo) wstaje nieporadnie.
STRAŻNIK MIEJSKI NR 1 (BOLO)
(nadal nerwowo)
– Proszę… Zrobię dla was wszystko.
MORDIMER
(teatralnie powątpiewając)
– Wszystko?
STRAŻNIK MIEJSKI NR 1 (BOLO)
(kiwając nerwowo głową)
– Przysięgam na połamany krzyż.
Mordimer nie odpowiada. Spogląda na Strażnika nr 2.
MORDIMER
– Kapitan wspomniał, że w mieście odbywa się jarmark. Gdzie dokładnie?
STRAŻNIK MIEJSKI NR 2 (ADOLF)
(wskazując kierunek)
– W rynku. Z łatwością tam traficie, mistrzu. Baczcie jeno na rzezimieszków. Kurwie syny kręcą się nieustannie przy straganach.
Gracz otrzymuje tutaj możliwość zadania pytania o wampira.
Pytanie o wampira jest opcjonalne i będzie się pojawiać przy większości kwestii Mordimera do momentu spotkania z Burmistrzem w karczmie.
MORDIMER
– Wiecie coś o wampirze? Podobno jeden krąży po okolicy.
STRAŻNIK MIEJSKI NR 2 (ADOLF)
– Ja tam nic nie słyszałem.
(zerkając na kumpla)
– A ty?
STRAŻNIK MIEJSKI NR 1 (BOLO)
– Ja też nie.
Mordimer przechodzi między Strażnikami (obaj rozchodzą się na boki, robiąc przejście).
Jeśli gracz zareagował na obraźliwe słowa, zdezorientowany Strażnik nr 1 zwraca się do odchodzącego Mordimera.
STRAŻNIK MIEJSKI NR 1 (BOLO)
(zaskoczony)
– A co ze mną?
Mordimer zatrzymuje się i obraca w jego stronę głowę, ale tyko o 90 stopni (nawet na niego nie spogląda).
MORDIMER
– Znajdę cię, jeśli zajdzie taka potrzeba. Wtedy okaże się, ile warta jest twoja przysięga.
Mordimer odwraca głowę. Gracz udaje się na jarmark.
The Inquisitor. Amelia